Rzeczywistość przygląda się poezji | ADAM LIZAKOWSKI
Życie bez karnawału, najnowsza książka Jerzego Sikory – poety, krytyka literackiego, literaturoznawcy, profesora uniwersyteckiego, księdza i diecezjalnego duszpasterza środowisk twórczych nie jest wbrew tytułowi o tym, że nastał czas posypywania głowy popiołem i mocnego walenia się w piersi z modlitwą na ustach do Pana Boga, aby odpuścił nam nasze grzechy. Sikora też nie pisze o tym, że życie bez karnawału to utracona tęsknota za paradami czy procesjami muzycznymi na ulicach Wenecji lub Rio de Janeiro, na których setki tysięcy półnagich dziewcząt i chłopców tańczy i śpiewa. Milionowe tłumy gapiów oglądają ich na żywo albo w telewizji, alkohol leje się strumieniami, a tańczący przynajmniej na chwilę zapomnieli o śmierci, odłożyli codzienne troski na bok, topiąc je w wódce i winie, a mając na sobie wyszukane kostiumy i maski, mogą bez skrępowania oddawać się radości życia – uprawiać seks, zajadać się mięsem.
Jerzy Sikora - Życie bez karnawału: szkice krytycznoliterackie
Wydawca Fundacja Słowo i Obraz. Augustów, 2022
Ksiądz Jerzy co innego miał na myśli. Życie bez karnawału to praca poświęcona poezji, omówieniu nowych tomów poetyckich trzynaściorga szczęśliwców, wydanych w latach 2020 – 2021, czyli w czasach pandemii, której atrybutem były maski. Zakładano je obowiązkowo, ale nie były to maski karnawałowe, tylko covidowe. Miały chronić nas przed bliźnim, jego oddechem, wirusem i śmiercią. Maski karnawałowe były symbolem wspólnych zabaw, rozpusty i śmiechu, te drugie – symbolem zagrożenia i samotności, a nawet umierania w odosobnieniu.
Wybrańcami Sikory zostali poeci: Wojciech Banach, Maciej Bieszczad, Bożena Boba-Dyga, Marek Czuku, Barbara Gruszka-Zych, Wojciech Kass, Krystyna Lenkowska, Ewa Lipska, Janina Osewska, Jan Polkowski, Marek Rapnicki, Krzysztof Szatrawski i Adam Ziemianin. Najstarsza z tego grona jest Ewa Lipska – urodzona w 1945 roku, a najmłodszym poetą Maciej Bieszczad urodzony w 1978. Pomiędzy nimi jest różnica ponad trzydziestu lat, dystans kilku pokoleń, uwarunkowań społeczno-politycznych, w których dorastali i debiutowali. Pomimo tego, że na okładce książki są nazwiska trzynastu autorów to czytelnik nie znajdzie rozdziałów dotyczących każdego z nich z osobna. Nie będzie to rozczarowaniem dla odbiorcy, ale miłym zaskoczeniem, bo Życie bez karnawału jest jednym wielkim esejem płynnie i swobodnie rozpisanym na prawie stu sześćdziesięciu stronach. Nie tylko o tych wybranych trzynastu, ale i o wielu innych wspaniałych autorach. Twórczość ich nie stanowi jedynie tła dla tych wybranych, ale przeplata się z nimi na wielu płaszczyznach, tworząc obraz naszej współczesnej poezji – piękną mozaikę ułożoną myślą i ręką mistrza. Technika taka jest o wiele trudniejsza niż omawianie osobno każdego z autorów.
Profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie prawie na każdej stronie swojej książki umieszcza co najmniej kilka nazwisk znanych światowych twórców. Nie są to tylko pisarze, ludzie kultury i sztuki, krytycy literaccy i filozofowie, ale i święci czy politycy. Aby nie być gołosłownym otwórzmy książkę na chybił trafił na przykład na stronie 89 – znajdziemy nazwisko Czesława Miłosza, Barbary Gruszki-Zych, Łucji Prus, Agnieszki Osieckiej. Ten świadomy, przemyślany wybór nazwisk – a co za tym idzie stylów i spojrzeń na poezję – może być najważniejszym powodem, dla którego ta książką powstała. Sikora tworzy dla siebie jako czytelnika i badacza literatury przestrzeń, w której funkcjonują obok siebie różne światy, ale nie na zasadzie przeciwieństw, lecz uzupełniania. Podaję przykład: Czuku „mówi Herbertem”, ale zmodyfikowanym, na własną modłę, grając, żonglując konwencjami. Oczywiście i inni „pisali Herbertem” i o Herbercie. Chociażby Krzysztof Karasek czy w tekście śpiewanym Jacek Kaczmarski”. Herbert, który nie jest jednym z głównych bohaterów książki, pojawia się na jej kartach wiele razy, zresztą nie tylko on jeden, służąc jako „zaprawa murarska”, jako element łączenia i wypełniania „spoin” w celu równomiernego rozpisania całości i nadania jej estetycznego wyglądu.
Książka Sikory omawiająca wiersze wybranych poetów pisane w XXI wieku nie jest oderwana od przeszłości, świetnie z nią współgra. Ksiądz profesor jawi się w roli dyrygenta, który może nie za pomocą batuty, ale za pomocą wiedzy nabytej przez lata lektury i studiów prowadzi swoją orkiestrę rozpisaną na wiele instrumentów. Przydaje jej dynamiki, frazowania i artykulacji. Znajomość twórczej materii, jej analiza i interpretacja wpływają na ostateczny kształt książki, która wciąga czytelnika rozległą tematyką i sposobem ujęcia zagadnień. To on – dyrygent tej orkiestry – dokonał własnych wyborów i aranżacji. W swoich odważnych zestrojeniach nie wahał się nawiązać do bitowej grupy wszech czasów – Beatlesów, sięgnął do twórczości noblistów: Williama Faulknera, Czesław Miłosza, Winstona Churchilla, Alberta Camusa, Octavia Paza, Wisławy Szymborskiej. Chcę przez to podkreślić wszechstronność i erudycję autora. Powołuje się on na Alberta Béguin’a, krytyka literackiego ze szkoły genewskiej, który powiedział: My ludzie jednej epoki, jesteśmy do siebie podobni, mamy wspólne problemy, zmartwienia, nadzieje. (…) Cóż wiemy o ludzkości, którą jesteśmy, którą wszyscy razem tworzymy? Wiemy bardzo mało. (…) Sposobem na poznanie, czym jest ludzkość dzisiaj, jest przede wszystkim sztuka, malarstwo, muzyka, literatura, które dzisiaj się rodzą.
Sikora jako krytyk literacki czyni odważne dystynkcje, na przykład dzieląc omawianych autorów na „poetów dnia” i „poetów nocy”, ale gdy trzeba, jest też ostrożny. Wie – cytując znakomitego krytyka Jana Błońskiego – że „nadmierna literackość czyni literaturę sztuczną i jałową”. I nie jest to parawan, za którym chce się schować, ani szukanie taryfy ulgowej, tylko pretekst do mówienia nie wprost o poetach i ich twórczości, lecz i o czymś innym: trochę o historii literatury, trochę o poezji i języku, bo jak pisze język jest narzędziem poety, po języku poznajemy poetę. Trochę o inspiracji poetów. Cytuje Octavia Paza: Codzienność to najlepsze źródło poezji. Sikora jednych poetów sytuuje wobec drugich, porównuje ich ze sobą, w ich imieniu prowadzi dialog ku radości czytelnika, zdejmuje z naszych ramion ciężar świata i samotności poprzez słowa i doświadczenia innych. W jego poetyckich portretach rzeczywistość przegląda się jak w lustrze. Autor sam staje przed tym lustrem literatury i zaprasza też – poprzez lekturę – czytelnika. A w posłowiu prof. Wojciech Kudyba pisze: Sikora oddaje w nasze ręce wielogłosowy esej o codzienności zapisanej w poezji. Nic dodać, nic ująć.
Źródła. Wszystkie cytaty pochodzą z książki autora: Jerzy Sikora. Życie bez karnawału: szkice krytycznoliterackie. Wydawca Fundacja Słowo i Obraz. Augustów, 2022.