Ekonomicznie, czyli jak? | WALDEK TADLA
Kiedy w ósmej klasie szkoły podstawowej stanąłem przed wyborem dalszej edukacji w moje życie wkradł się przypadek. Z początku jego natrętna obecność niezmiernie mi przeszkadzała. Jednak wraz z biegiem czasu, oprócz konsternacji jaką wywołał, dostrzegłem również jego pozytywny walor. I tak, nauczyłem się żyć od przypadku do przypadku. Bez zbytniego zakłopotania, dostosowywałem się do darów ziemskiego losu. Przyjmowałem je wraz z dobrodziejstwem całego inwentarza. Jak żeglarz zarządzający przeciwnymi powiewami wiatru oraz pionowego deszczu łomotem, nauczyłem się popychać rozkołysaną łódkę w bezpieczny przód. Tym samym zagospodarowałem „wielką niewiadomą” czyli wszystko to, czego do końca nie można było zaplanować. W tym momencie, wyobrażam sobie oburzenie „ludzi sprawnego intelektu”, którzy krzyczą: Jak to, nie można było zaplanować? Nieudacznik jakiś! Być może nieprzewidywalny nieudacznik lub po prostu omylny człowiek. Kto nim nie jest, niech pierwszy rzuci kamieniem… Ała!
Edukacja
Bo życia, nie da się przewidzieć ani zaplanować. Na onkologii wiedzą o tym najlepiej. Ostatnie dwa lata na świecie, też były tego dobitnym przykładem. Dzisiaj jedyną pewną jest niepewność. Natomiast to co możemy zrobić, to pomóc swojemu szczęściu poprzez racjonalne dostosowanie się do zmienności życia uroków. Dbanie o zdrowie jest ważne, ale praktyczna znajomość matematyki czy ekonomii, też może okazać się być pomocna. Kiedy w ósmej klasie szkoły podstawowej stanąłem przed wyborem dalszej edukacji, w moje życie wkradł się przypadek. Z natury jestem wrażliwcem i wrodzonym humanistą. Literackiego piękna łaknąłem jak kania dżdżu. Wymiar policzalny oraz przedmioty ścisłe zalegały przestrzenie, wielce odległej mi stratosfery. Numery i ich wzajemne relacje przyprawiały mnie o głęboki ziew. Tymczasem moje licealne podanie o przyjęcie do klasy humanistycznej zostało… odrzucone. W zamian za to, przyjęto mnie do klasy o profilu matematyczno-fizycznym. O matko i córko! Wykrzyczałem. Koniec z czytaniem ckliwych wierszy i bujaniem w pierzastych obłokach, od jutra jedyna słuszność to nudna jak flaki z olejem - logika i racjonalność. Trygonometria, tangens i cotangens. Brr! Już samo brzmienie tych słów przyprawiało mnie o mdłości. No cóż, aby się z tym pogodzić musiałem odbyć psychiczną podróż do jakże odległej mi stratosfery. Tam też zostałem na okres całej mojej edukacji. Pokłosiem tego przypadkowego wydarzenia była Akademia Ekonomiczna we Wrocławiu, która najpierw mordowała studentów wykładami z ekonomii socjalistycznej, a następnie cuciła ich jakże przejrzystymi prawami gospodarki rynkowej. Zupełnemu przypadkowi zawdzięczam cudowne przetrwanie tych pierwszych semestrów, którymi nasz rocznik molestowany był jako jeden z ostatnich. To wszystko, już w krótce miało ulec gruntownej zmianie. Tak też się stało; nauki socjalistyczne raz na zawsze uległy kompletnej dewaluacji oraz całkowitej dysocjacji i pewnego dnia z uczelni odeszły do lamusa nikomu niepotrzebnej wiedzy. W zamian za to ekonomia kapitalizmu rozgościła się na dobre w całej Polsce, a ja oczywiście zupełnie… przypadkowo, znalazłem się w jej kolebce. Czyli za oceanem, po drugiej stronie ziemskiego globu, w krainie ekonomicznej wolności.
Anno Domini 2023
Na pytanie, jaki będzie ten rok, większość z nas odpowiada, że smutny. Bo jeżeli nie recesja to wirus, jeżeli nie wirus to wojna, jeżeli nie wojna… OK, po kolei, zostańmy przez chwilę przy recesji. Uprośćmy przekaz, aby był on zrozumiały. Ludzie powiadają, że należy zacisnąć pasa i żyć ekonomicznie. Ekonomicznie, czyli jak? Aby zgłębić temat, przybliżmy najpierw sześć podstawowych pojęć ekonomii. Aktywa - pasywa, popyt - podaż - cena i cykle koniunkturalne. Wbrew pozorom wszystkie te pojęcia są ze sobą ściśle powiązane, a ich wzajemne relacje w sposób przewidywalny determinują naszą rzeczywistość. Przewidywalny? Nareszcie doświadczyliśmy czegoś innego niż tylko - przypadek. Jeżeli podrzucimy jabłko do góry to z wielkim prawdopodobieństwem i po pewnym czasie spadnie ono na dół. Podobnie jest z ekonomią; po długoletnich wzrostach zawsze następują spadki. Na bazie tego, co wydarzyło się w przeszłości możemy wywnioskować jaka będzie przyszłość i jaki będzie 2023 rok. Na przestrzeni ostatnich 250 lat gospodarka Stanów Zjednoczonych odnotowała 48 kryzysów ekonomicznych. Wykres koniunkturalny tych przemian wyznaczają 4 stałe fazy: recesja (maleje: popyt, produkcja i zatrudnienie), depresja (koniec spadków, wielkości pozostają na niskim poziomie), ożywienie (wzrasta: popyt, produkcja i zatrudnienie), rozkwit (koniec wzrostów, wielkości utrzymują się na wysokim poziomie). Jeżeli przez ostatnie 10 lat żyliśmy w ekonomicznym ożywieniu i rozkwicie, to dzisiaj możemy spodziewać się recesji, która płynnie przerodzi się w depresje. Kiedy to się stanie? Już jest. Popyt i produkcja maleją, a zatrudnienie na pewno nie wzrasta. W takim przypadku diagnozą dzisiejszej rzeczywistości jest recesja. Jak długo z nami zostanie? Aby odpowiedzieć na to pytanie, kolejny raz spójrzmy w przeszłość i przeanalizujmy fakty. Ludzkość na przestrzeni ostatnich stuleci nauczyła się skuteczniej zarządzać kryzysem. Kolejne dziesięciolecia pokazują, iż fazy depresji trwają coraz krócej. Dwa wieki temu kryzysy potrafiły trwać długie lata. Historia powojenna 1945-2010 pokazuje, że znaleźliśmy na nie sposób i „rozbijamy je” w ciągu kilku miesięcy. Wyjątek stanowią recesje z lat 1973, 1981 i 2007, każda z nich trwała nie więcej niż 18 miesięcy. Więc jaki będzie rok 2023? Najprawdopodobniej kryzysowy. A to, kiedy znowu podrzucimy jabłko do góry, zależy tylko od nas. Doświadczenia ostatnich dwóch lat podpowiadają, iż powinniśmy jak najszybciej zakończyć wojnę i w dużo lepszy sposób zarządzać wirusowym kryzysem. Na razie na tym drugim aspekcie polegliśmy, a z tym pierwszym w dalszym ciągu nie potrafimy sobie poradzić. Dlatego o szybkim ożywieniu i rozkwicie, póki co mowy być nie może. Uzbrójmy się w cierpliwość, zaciśnijmy pas i żyjmy ekonomicznie.
Ekonomicznie, czyli jak? Otóż na tak zadane pytanie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Dla jednych, żyć ekonomicznie w czasach kryzysu znaczy inwestować. Niski popyt, kreuje wysoką podaż, a co za tym idzie niską cenę. Dlatego też w dobie kryzysu rodzą się cenowe okazje. Tanie nieruchomości, tanie akcje, tanie krypto waluty. Kto wie? Może kiedyś inwestycje te oddadzą z nawiązką. Dla drugich, żyć ekonomicznie w czasach kryzysu znaczy nie stracić. Jedną z najbardziej negatywnych charakterystyk recesji jest wysokie bezrobocie. Jeżeli budżet rodzinny pomniejszy się o wpływy czeków z biznesu lub pracy, to deficyt ten najpierw pochłonie oszczędności, a następnie finansowe zobowiązania. Kredyty bankowe, kredyty hipoteczne, karty kredytowe nie spłacane na czas, nakręcają destrukcyjną spiralę na końcu, której jawi się utrata mienia lub bankructwo. Kto wie? Może uda się nie stracić. Dla trzecich, żyć ekonomicznie w czasach kryzysu znaczy przeżyć. Wykarmić się, wyleczyć i schronić w bezpiecznym cieple. Kto wie? Może uda się żyć i doświadczyć kolejnego ożywienia.
Aktywa i pasywa
Jeżeli miałbym młodemu sobie, dać jedną życiową lekcję, to z perspektywy całego mojego życia; wzlotów, upadków, edukacji oraz wszystkich innych doświadczeń, dałbym sobie godzinną lekcje o aktywach i pasywach. Jestem pewny, że godzina ta zaprowadziła by mnie do miejsc, których dzisiaj nie potrafię sobie nawet wyobrazić. Wbrew pozorom nie była by to wcale lekcja ekonomiczna, chociaż od takiej narracji zwykle się zaczyna. Jest to lekcja o życiu, która w sposób racjonalny przygotowuje młodego człowieka do jego wszystkich ziemskich faz – ożywienia, rozkwitu, kryzysu i depresji. Fazy skądinąd tak dobrze nam znane, są powtarzalne i dotyczą duszy każdego z nas. Główną istotą tej lekcji jest to, aby uzmysłowić sobie co jest najbardziej pożądaną wartością. Co jest życia właściwym wyborem. Nie jest to tak oczywiste, jakby na pozór mogło się nam wydawać. W zakłopotanie może wprowadzić nas już proste pytanie: Czy powinniśmy pożądać rzeczy, które nas satysfakcjonują, czy te które nas rozwijają? Aby zbytnio nie oddalić się od meritum sprawy, przeskoczmy na chwilę do wiodącego dzisiaj pytania: Ekonomicznie, czyli jak?
Czyli praktycznie. Jeżeli chcemy, żeby tak było, to musimy oderwać się teraz od naukowych interpretacji i kontynuować nasze dywagacje na kompletnym spontanie:
Aktywa (+) to to, co wkłada pieniądze do Twojej kieszeni. Wszystko to, co Cię bogaci.
Pasywa (-) to to, co wyciąga pieniądze z Twojej kieszeni. Wszystko to, co Cię zubaża.
Pierwszą, poważną rozkminką każdego młodego człowieka jest edukacja. Najpierw decydują za nas rodzice i państwo, a już na wyższych etapach rozwoju decydujemy my sami. Tylko czy będą wyższe etapy rozwoju? W wieku buzujących hormonów i powabnych życia pokus, temat edukacji dość łatwo można zbagatelizować lub tak po prostu go przeoczyć. Chyba, że jesteś uświadomiony w temacie aktywów i pasywów, a wtedy wiesz, że edukacja cię wzbogaci, a jej brak zuboży. W tym przypadku najprawdopodobniej wybierzesz aktywa. Mija młodość, przychodzi dorosłość czas założyć rodzinę, zakazać rękawy i iść do pracy. Czy nie? Można też po świecie podróżować i dalej beztrosko się bawić. Jeżeli mam taką możliwość to oczywiście, że wybieram podróż i zabawę, a wraz z nią pasywa. W życiu bardzo łatwo jest wybrać to, co nas satysfakcjonuje, o wiele trudniej wybiera się rzeczy, które nas rozwijają. Czy zauważyliście, że niezdrowe pożywienie jest zazwyczaj przepyszne – goloneczka, lodziki, pepsicola, a te zdrowe są wręcz niejadalne - buraki, sałata, woda. Ta pierwsza grupa to oczywiście pasywa, ta druga jest aktywami. OK, mamy swoje pierwsze odłożone pieniążki, kończymy z lokatorką. Zadłużamy się i kupujemy swoje własne mieszkanie. Tak! Godzimy się na 30-to letni kredyt, ze świadomością, że będziemy spłacać go sobie samym. W ten sposób wybieramy aktywa. Płacąc lokatorski czynsz, bogaciliśmy landlorda, a tym samym zubażaliśmy siebie. I tak przez długie lata, zupełnie dobrowolnie tkwiliśmy w kolumnie pasywów.
W życiu każdego z nas bardzo ważnym jest zapoznać, dobrego mentora lub doradcę. Pozytywny mentor potrafi zastąpić człowiekowi najlepszą edukacje. Otaczając się takimi ludźmi, idziesz niejako na skróty. Życiowa czy też biznesowa porada potrafi być bezcenna. Wzniośle buduje. Czasami ratuje życie, a czasami bardzo mocno je bogaci. Nie można się oprzeć wrażeniu, że gdy tego doświadczamy, funkcjonujemy w świecie niekończących się aktywów. Czerpiemy pełnymi garściami, a jednocześnie stajemy się jednym z nich. Po drugiej stronie tego samego medalu znajdują się ludzie toksyczni, odklejeni psychopaci. Mili tylko z pozoru, a z planu skrytego, w łyżce wody - gotowi utopić każdego. Burzą zastany byt, dla chorej satysfakcji. Takie marne, ludzkie pasywa, od których należy trzymać się z daleka. W przeciwnym razie zubożą cię – przeżują i wyplują. Po trzeciej stronie medalu… Ops! Pomyliłem się, wszak medal ma tylko dwie strony.
***
Grande finale – podsumowania czas zacząć. Czcigodny Roku 2023. Chlebem i solą na naszej Matce Ziemi Cię witamy. Skrytą nadzieją pałamy, że będziesz dla nas wszystkich szlachetnym i zacnym Rokiem. Wyczekiwaliśmy Ciebie w przepastnym dobrobycie całych miesięcy 12. Głęboko ufamy, że stanu tego rzeczy nie zmienisz. Bo nam, dobrobyt ten zupełnie nie przeszkadzał, więc niby czemu miałby on przeszkadzać Tobie? Spójrz! 12 miesięcy w tęsknocie byłeś wyglądany. Całe miesiące 3 w nadmiarze niż na każde, nasze ziemskie dzieciątko. Ot, jak Ciebie kochamy! Wdzięczności więc upraszamy. Nie bądź mroźny, ni gorący. Bądź prawilny i łagodny - takim jak my jesteśmy sami. Ze swej strony, uroczystą przysięgę Ci dzisiaj składamy, że będziemy się godnie sprawować i żyć ekonomicznie w pocie czoła (zaciskanie pasa odrzuciłem, tak jest dużo lepiej). Ekonomicznie, czyli aktywnie, aby przypadkiem nie było pasywnie.
La Fin. Koniec.