Zycie Kolorado
Blog 6_24.jpg

Na skróty

Lutowe zebranie | MAŁGORZATA SCHWAB | SKARBNIK POLSKIEGO KLUBU W DENVER

…Czy “Lot nad Kukułczym Gniazdem”? Ta niepokojąca metafora reżimu okrutnej Wielkiej Oddziałowej - siostry Ratched, znęcającej się nad pacjentami w szpitalu psychiatrycznym na przedmieściach Salem w Oregon nasuwa się uporczywie na myśl gdy oglądamy żenujące nagrania z ostatniego zebrania (13 lutego b.r.) w Polskim Klubie w Denver. Zebranie to nie miało statutowego prawa bytu, ponieważ osoba je organizująca już dawno została dyscyplinarnie odwołana ze stanowiska wiceprezesa, ale mimo wszystko nadal terroryzuje otoczenie zajadłym próbami zarządzania od dawna już opustoszałą salą i nieobecną publicznością. Kukułcze gniazdo to alegoryczny obraz, gdzie mają miejsce wydarzenie absurdalne, a poznając bliżej bohaterów słynnej powieści Kena Kesey trudno się oprzeć paraleli z tym co się dzieje w naszym Klubie.

Zdjęcie - Polish Club of Denver FB

Bezwzględna siostra Ratched prowadzi swój szpitalny oddział ściśle według ustalonego przez nią planu, starannie kontrolując każdy moment z maksymalną precyzją, a jej ulubiona metoda konwersacji z grupa sterroryzowanych pacjentów to intymidacja. Odczuwa ona wielką satysfakcję z tego, że może się demagogicznie wysłowić nawet na minimalnym forum i za wszelką cenę mieć medialną płaszczyznę, aby krytykować swoich poddanych, których uważa za niegramotnych i niezdyscyplinowanych. Znajoma reprymenda “Panie taki-a-taki, niech się pan wreszcie uspokoi!” odbija się skrzeczącym echem po ścianach pustej sali. Oddziałowej nie przychodzi nawet do głowy, że milczący Wódz, nieokiełznany McMurphy, i straumatyzowany Billy to ludzie inteligentni, i chwilowo tylko ubezwłasnowolnieni przez jej terror.

Brak posłuszeństwa na widowni doprowadza „Wielką Oddziałową” do neurotycznej pasji ukrytej pod skórą pasywnej agresji. Objawy jakiegokolwiek buntu tłumione są poprzez leki psychotropowe, ogłupiającą terapię, a nawet elektrowstrząsy i barbarzyńską lobotomię. Jednak to nie pacjentom, ale jej socjopatyczno-autokratycznej personie przydać by się mogła taka właśnie terapia.

Jedną z szokujących rewelacji słynnej noweli jest to, że najbardziej wyczerpani psychicznie przed siostrę Ratched pacjenci są tam z własnej i nieprzymuszonej woli! Za cenę złudnej chwili uwagi i uznania z fałszywych ust swego oprawcy, pozostają z dnia na dzień w jej pułapce. Bezradni, anonimowi i samotni w świecie zewnętrznym, gdzie nikt ich nie zauważa, skradają moment szczęścia w mglistej smudze reflektora na scenie teatru grupowej terapii, dobrowolnie poddając się praniu mózgu i sadystycznym praktykom Oddziałowej.

Film „Lot Nad Kukułczym Gniazdem” (“One Flew Over the Cuckoo’s Nest”) z niezapomnianą rolą Jacka Nicholsona w roli głównej zdobył wszystkie możliwe Oscary za najlepsze zdjęcia, aktora, aktorkę, scenariusz i reżyserię. Choć nakręcony wiele lat temu, jest dziełem ponadczasowym. Fenomenalne prezentuje on kolaż genialnie rozrysowanych postaci, humor i dramat, śmiech przez łzy. Jest też w nim przekazana wizja wyzwolenia i odzyskania przez stłamszonych pacjentów godności - jest przysłowiowe światełko w tunelu, na które Klub również czeka od bardzo już dawna.

Kończymy teraz ucztę metaforyczną i schodzimy z ekranu na ziemię, by zastanowić się nad pustą salą Klubu. Listopadowe zebranie specjalne w celu odwołania „Oddziałowych” z ich funkcji cieszyło się rekordowa w historii klubu popularnością, i mimo że odbyło się na parkingu, (budynek był dla nas zamknięty) - było tam 80 osób. Konsekwentnie ze swoim stanowiskiem, grupa ta czekając na orzeczenie sądu nie pojawia się na tegorocznych zebraniach organizowanych przez uzurpatorów zarządu.

Nie znając statutu Klubu, który mówi, że powiadomieni muszą być wszyscy, lecz liczą się tylko głosy obecnych, „Oddziałowe” podważają wyniki głosowania i domagają się większości wszystkich członków. Pojawia się więc nurtujące pytanie, które zadajemy po raz kolejny - gdzie podziewa się domniemana setka ich popleczników? Odwołamy się więc do danych i odrobiny statystyki by pokazać obecne rozłożenie sił.

Poniższe wykresy hojnie zakładają, że Klub liczy 220 członków. Słupki (od lewej do prawej) pokazują ilu z Państwa chciałoby wreszcie pożegnać kochane „Oddziałowe”; ilu chciałoby, żeby kontynuowały swoją tyraniczną misję; a ilu pozostałych domniemanych członków się nie wypowiedziało.

Legenda opisuje znaczenie kolorów, użytych przy konstrukcji słupków. Czerwony, to Ci co głosowali. Niebieski to rodziny i przyjaciele tych, którzy nie byli obecni, ale głosowaliby zgodnie z linią za-lub-przeciw, gdyby przyjść chcieli i mogli.

Wykres #1 - Oddano 78 głosów na “YES”, zero głosów na “NO”. Pozostałych 142 nie było na zebraniu.

Wykres #2 - Naliczyliśmy 48 osób (rodziny + przyjaciele) z dużym prawdopodobieństwem popierających wniosek o odejście i tylko 23 tych, którzy na pewno byliby temu przeciwni. Liczba niewiadomych tym samym spada do 71.

Wykres #3 - W mało prawdopodobnym hipotetycznym scenariuszu, w którym wszystkie 71 niewiadomych osób głosowałoby przeciwko odwołaniu, stosunek 126:94 sugeruje, że szala zwycięstwa przechyla się zdecydowanie na stronę opozycji.

Wykres #4 - Bardziej prawdopodobny rozkład dzieli 71 niewiadomych między obie strony daje nam lawinową większość opozycji 161:59, potwierdzając tym bez wątpienia wynik nadzwyczajnego zebrania!

Z niecierpliwością czekamy na sądową ratyfikację naszego w pełni proceduralnego głosowania, a w między czasie chętnie witamy wszelkie inicjatywy, które mogłyby nam umilić oczekiwanie na lepsze czasy.

Katarzyna Hypsher