Zycie Kolorado
Blog 6_24.jpg

Na skróty

Alkohol i otyłość | RAFAŁ NEJMAN

Często wydaje nam się, że już udało się opanować właściwie zdrowe żywienie. Udaje nam się odstawić słodycze, słodkie napoje i oczekujemy pozytywnej zmiany w zakresie wagi i zdrowia. Okazuje się jednak, że pomimo podejmowania kolejnych ograniczeń w żywieniu nie ma postępu i nasz organizm wydaje się zupełnie nie reagować na zmiany żywienia. Cały czas dokucza nam nadmierna skłonność do przybierania na masie - nie chudniemy. Bardzo często po analizie okazuje się, że przysłowiowy wieczorny drink lub piwo jest tym co powoduje, że nie będzie postępu i nie będzie poprawy zdrowia. Zastanawiamy się często jak to jest możliwe, skoro cały tydzień staramy się żywić poprawnie, a ten przysłowiowy relaks to tak naprawdę kawałek wieczoru. Warto zatem zgłębić, jak działa alkohol na organizm i jak pewne zaburzenia metaboliczne dublują się z działaniem alkoholu potęgując negatywne efekty i cichą utratę zdrowia.

Alkohol to kalorie. Bardzo często jesteśmy nieświadomi tego zjawiska. Niestety jedynym bezkarnym napojem jest woda. Można do tej kategorii przypisywać jeszcze napoje zero jako uzupełnienie, przy założeniu, że nasze jelita nie reagują źle na substancje słodzące. Pozostałe płyny niezależnie od tego jak dużo o zdrowiu nie mają na etykiecie zawierają cukier w jakieś formie. Biorąc pod uwagę otyłość, której z dużym prawdopodobieństwem towarzyszy zespół metaboliczny opisywany we wcześniejszych moich artykułach, kalorie w płynach będą destrukcyjnie wpływały na utratę wagi i całościowo na prowadzoną dietę. W tym alkohol począwszy od mocnych trunków a skończywszy na piwach, winach czy drinkach jest napojem zawierającym kalorie. To zjawisko jest potęgowane jeszcze bardzo różnym oddziaływaniem na odpowiedź glikemiczną co często prowadzi do nadużywania zapasów energii (powodowania długu), który w efekcie uzupełniamy dodatkowym jedzeniem. Tradycja chrupania przy drinku jest odpowiedzią na ten właśnie proces. Orzeszki na barze spełniają taką właśnie funkcję. Często wypijając nawet niewielką porcję alkoholu dostarczamy znacznej dawki glukozy, która stanowi znaczne wezwanie w organizmach zaburzonych metabolicznie czy z zespołem metabolicznym.

Alkohol podtruwa nasz organizm, co wymaga procesu regeneracji i odprowadzenia zanieczyszczeń. Jeśli przyjmiemy, że tylko 10% alkoholu wydostaje się z ustroju wraz z oddechem a reszta musi zostać zutylizowana i odprowadzona przez jelita czy skórę. Jeśli założymy, że alkohol może powodować nadmierne wydalanie płynów, co zmniejsza wydolność filtracyjną organizmu można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że w czasie przywracania prawidłowej przemiany materii po spożyciu alkoholu nie będzie możliwe odprowadzanie tkanki tłuszczowej, ponieważ ten proces też generuje zanieczyszczenia, które muszą być odprowadzane podobną drogą. Wniosek zatem jest taki, że nawet jak będzie deficyt kaloryczny nie będzie szansy na korzystanie z energii zgromadzone w tkance tłuszczowej. Zjawisko popularnego kaca będziemy zatem kojarzyli z zatruciem, które powoduje bezpośrednie obciążenie wątroby, która jest odpowiedzialna, za odprowadzenie zanieczyszczeń. Nadużycie wydolności tego organu wywołuje stan chorobowy, w którym wzrasta zapotrzebowanie na glukozę (dlatego większość popularnych środków likwidujących kaca zawiera w sobie znaczne dawki glukozy). W tym czasie ponad wszelką wątpliwość nie będzie dochodziło do korzystania ze zgromadzonych w tkance tłuszczowej zapasów (niezależnie od prowadzonej diety).

Jak długo trwa KAC? Przyjęło się, że dzień po spożyciu odchorowujemy i na tym koniec. Niestety nic bardziej mylnego. Jeśli skupimy się na oddziaływaniu alkoholu na wątrobę i na tym, ile wątroba potrzebuje czasu na uzdrowienie można założyć, że prawdziwy KAC może trwać nawet 14 dni po spożyciu większej dawki alkoholu. W takim układzie, jeśli przyjmiemy, że raz w tygodniu odbywamy mariaż z większą dawką alkoholu wówczas okazuje się, że w przypadku zaburzeń metabolicznych nie ma szansy na to, aby organizm mógł się zregenerować na tyle, aby proces odchudzania był możliwy.

Alkohol jest diabetogenny. Nad- używanie go w dłuższym czasie obciąża wątrobę i nadużywa procesów glukoneogenetycznych. Prowadząc do stłuszczenia wątroby może być przyczyną rozwoju cukrzycy typu 2. Alkohol sprzyja otyłości i ją rozwija.

Alkohol oddziałuje na układ hormonalny. Wpływa degradująco na poziom testosteronu u mężczyzn i zaburza prace układu hormonalnego u kobiet. Opisane zmiany mają bezpośredni wpływ na poziom przemiany materii, czyli na sumaryczne zapotrzebowanie na kalorie. Im niższe będzie zapotrzebowanie na kalorie tym większa będzie skłonność do przybierania na masie.

Alkohol zaburza pracę jelit. Alkohol obniża poziom wchłaniania, prowadzi w dłuższym czasie do upośledzeń (np. obniżenie poziomu witaminy D) przez co generuje braki, które uniemożliwiają pełną i prawidłową przemianę materii. W takich warunkach odchudzanie staje się w oczywisty sposób niemożliwe a prowadzona dieta może prowadzić do niedożywienia.

W takim układzie, ile można i jak i kiedy unikać alkoholu? Jeśli przyjmiemy, że walczymy z nadwagą dla zdrowia, że nadwaga spowodowała już zmiany metaboliczne (obciążenie/stłuszczenie wątroby, wysokie ciśnienie krwi, nieprawidłowa glukoza na czczo) dochodzimy do wniosku, że nie uda się opracować nieszkodzącej dawki alkoholu. Niezależnie od tego, czy mówimy o wieczornym kieliszku wina czy o sobotniej imprezie. Jedynym prawidłowym podejściem jest odstawienie alkoholu na czas dochodzenia do prawidłowego metabolizmu i składu ciała. Najważniejszy wniosek jest taki, że nadmiar tkanki tłuszczowej powoduje, że zniszczenia wynikające z używania alkoholu są o wiele większe i następują o wiele szybciej. Zaburzony nieprawidłową tkanką tłuszczową organizm nie ma pełnych zdolności regeneracyjnych co powoduje, że zdrowa nieryzykowna dawka u osoby z prawidłowym składem ciała staje się niebezpieczna i destrukcyjna u osoby z opisaną wyżej otyłością.

Można próbować znaleźć zachowania, które będą to minimalizowały natomiast nie ma szansy, aby proces ten był na tyle ochronny, że nie blokowałoby to dostępu do magazynu energii w tkance tłuszczowej. Wobec powyższego gorąco polecam następny kieliszek wina jako święto i nagrodę prawidłowo zakończonego postępowania dietetycznego. W sytuacji, kiedy sprawność naszej wątroby będzie o wiele większa, kiedy zdolność regeneracyjna naszego organizmu będzie o wiele większa niż teraz. Jako miarę radzenia sobie z alkoholem będziemy traktowali zdolność do regeneracji, której maksymalny poziom osiągniemy doprowadzając do prawidłowego składu ciała prawidłowym żywieniem.

Zapraszam do kontaktu:

rafalnejman@gmail.com

Whatapp: +48510184222

www.wygralemzcukrzyca.pl

https://www.facebook.com/groups/cukrzycatypu2

https://www.facebook.com/wygralemzcukrzyca

Katarzyna Hypsher