Zycie Kolorado
Blog 6_24.jpg

Na skróty

Zaa kulis, czyli odwracamy „budkę suflera” ku publiczności | MAŁGORZATA SCHWAB

Witam Państwa w lutowym reportażu! Zacznijmy od miłej chwili wspomnień z przepięknego Sylwestra w Polskim Klubie, by potem zajrzeć na chwilę za kulisy ostatniej fazy walki o nasze klubowe dziedzictwo w Denver. Długo oczekiwany Sylwester z pewnością nie zawiódł naszych wytęsknionych nadziei. Zabawa była z przytupem, sala wypełniona po brzegii bardzo wyraźnie dało się odczuć autentyczną radość, że możemy się znowu razem na luzie(!) bawić, i że nikt potem nie zmontuje video by trzymać spontaniczne towarzystwo w „ryzach posłuszeństwa”. Zapraszamy do galerii zdjęć na Facebook Życia Kolorado by „przeżyć to jeszcze raz”. Jednocześnie skupimy się na zwróceniu uwagi na fenomenalne zaangażowanie Zarządu Klubu, aby ten wieczór pozostał na długo w naszej pamięci. Przypomnijmy sobie te przepięknie udekorowane złoto-czarne stoły obficie zastawione przystawkami, gdzie eleganckie wizytówki wskazywały miejsce, gdzie kto siedzi. Wspomnijmy przepyszny obiad pana Maćka Wardaka (ach, te buraczki!) i desery, po które wszyscy wędrowali wiele razy do baru. Wspomnijmy świetny pomysł foto-ścianki, gdzie goście mogli zrobić sobie pamiątkowe noworoczne zdjęcia. Wiwaty (kapelusze lecą w górę!) dla Zarządu, a szczególnie gorące podziękowania kierujemy dla duszy organizacyjnej tej imprezy: Pani Iwony Mazurek, za jej niezwykły talent i nieustanną pracę przez wiele dni i nocy, byśmy się wszyscy wspaniale bawili!

Zapraszamy na kolejne atrakcje w Klubie w najbliższym czasie, z czego na plan pierwszy wysuwają się połączone z Ostatkami - Walentynki, a potem zaraz (mniam mniam) Tłusty Czwartek. Prosimy też bardzo o odnowienie członkostwa w naszym Klubie - elektroniczna aplikacja na stronie: www.polishclubofdenver.com

została uaktualniona Klub jest bowiem w trudnej sytuacji finansowej, a żeby to Państwu odrobinę przybliżyć zajrzyjmy dyskretnie za jej dramatyczne wręcz kulisy…

Nasuwa się tu na wstępie pytanie (warte 70.000 dolarów funduszy wyssanych przez poprzedni zarząd z naszego Klubu) - jaką strategię działania podjąć w nowym roku? Z jednej strony chcielibyśmy pójść do przodu i wykasować z naszej pamięci raz na zawsze skompromitowane nazwiska poprzedniego zarządu, z drugiej jednak strony wszyscy oczekują pociągnięcia ich do odpowiedzialności i zadośćuczynienia za wyrządzone Klubowi szkody. Złowroga sprawa sądowa bezprawnie, bezwstydnie i jak na razie bezkarnie wytoczona uczciwym i niewinnym ludziom pod oczywiste dyktando byłej wiceprezes została wreszcie(!) oddalona przez sędziego, ale koszty poniesione przez Klub na nonszalancko zatrudnioną przez nią gromadę krwiożerczych prawników, a potem zupełnie zbędnego mediatora, niestety nie zostały zwrócone.

W chwili, gdy ten artykuł trafi do rąk Czytelników odbywać się będzie ostatnia faza bezużytecznych, lecz bardzo kosztownych „mediacji”, które trwają od dnia wyborów 13 listopada 2022 roku w celu odzyskania dostępu do finansowych i internetowych zasobów Klubu. Gdybyśmy mieli do czynienia z normalną sytuacją, jak to było w przeszłości w PKD – obchodzący Zarząd automatycznie i z dnia na dzień przekazałby wszystkie informacje nowo wybranemu Zarządowi.

A my mamy: trzy osoby-marionetki zakładające sprawę sądową, do których nowy Zarząd zwracał się wielokrotnie z prośbą o przekazanie informacji. Osoby te nie mają o niczym (pewnie faktycznie) zielonego pojęcia, ale zawzięcie podpisują się elektronicznie pod zręcznie, w znajomym stylu, napisanymi elaboratami skierowanymi do mediatora, aby jak najbardziej skomplikować całą sprawę. Ten oczywisty rozbój w biały dzień pozostaje bezkarny, a okłamywany w wielostronicowych e-mailach pełnych zmanipulowanych informacji i podpisów mediator jest więc zupełnie, lecz lukratywnie (450-dolarów-na-godzinę) nieefektywny. Jak śpiewał Jan Kaczmarek w kabarecie „60-minut-na-godzinę” (kto pamięta?) – „To się nie mieści w głowie, no chyba, że ktoś ma jak baniak wielki łeb!”

Mamy tu więc do czynienia z czymś wprost nieprawdopodobnym. Nie udaje się uporać z oczywistym złem. Nie udaje się uporać z działalnością opartą na manipulacji faktów i wykorzystaniem dziur w prawie, które skrzywdziły nie tylko Klub, lecz też osobiście wiele osób. Przy żenującej niekompetencji i nieudaczności systemu sądownictwa w Denver i w obliczu sprytnych manewrów, które go skutecznie wykiwały i wciąż go oszukują. Na ratunek woła nas świadomość uniwersalnej etyki aby wymierzona została choć namiastka sprawiedliwości społecznej. Dziękujemy tu raz jeszcze wszystkim Polskim biznesom, które odważnie wsparły bitwę o nasz Klub i słuszną sprawę swoją postawą.

Zło przepędzone z Klubu ma neurotyczną potrzebę działalności publicznej, więc zamiast schować się w mysią dziurę by uniknąć dalszej kompromitacji, poszukuje innych sposobów i obiektów, by wślizgnąć się w smugę światła reflektorów. Jest mistrzem manipulacji, więc działa cichaczem zza fasady polskiego kościoła pod wezwaniem św. Józefa w Denver i wypuszcza włochate macki w dalsze Bogu-ducha-winne okolice Colorado Springs. Wszyscy oczywiście chcielibyśmy wesprzeć polską parafię kulturalnie i finansowo (soczyste donacje czekają, Klub, który liczy teraz około 500 członków, mogłyby z łatwością zainicjować na przykład fundraiser), ale skrzywdzona i oszukana społeczność Klubu nie jest wstanie tam się zbliżyć z przyczyn oczywistych. Nikt bowiem, kto ma choć troszkę spójności intelektualnej i choć odrobinę zrozumienia dramatycznych wydarzeń, które zaszły w Klubie w ciągu ostatnich dwóch lat, nie jest w stanie uczestniczyć w wydarzeniach sponsorowanych i organizowanych nawet zza kulis przez znaną nam wszystkim „jak zły szeląg” osobę.

Z punktu widzenia skrzywdzonej społeczności polonijnej, jest to mizerna próba wykorzystania Kościoła i Proboszcza do własnych interesów więc nikt tam się nie pojawia, nawet jeśli wiąże się to z pewną dozą osobistego poświęcenia - wszyscy jesteśmy przecież bardzo spragnieni Polskich koncertów! Wydarzenia niedawno zorganizowane cieszyły się znikomą frekwencją. Nie pomogła nawet żałosna manipulacja marketingowa polegająca na nagłym promowaniu koncertu przy użyciu skądinąd pięknej rocznicy ustanowienia Parafii, która to miała miejsce w ostatnim czasie.

Klub otwarty jest na wszelkie koncerty, spotkania towarzyskie i edukacyjne. Mamy tu własną i wygodną salę z dobrze wyposażonym zapleczem, a dzięki wysiłkom zespołu Zarządu i wielu wolontariuszy przepięknie wystrojona na każdą okazję. Zapraszamy naszą Parafię w Denver, Klub Podhale z Colorado Springs i Wszystkie Lokalne Organizacje do kontaktu z nowym Zarządem w celu współpracy i wspólnej zabawy: contact@polishclubofdenver.org

W czasach wielu odcieni szarości, wygody i konformizmu moralna odwaga by stawić czoła złu to wyjątkowa rzecz. Na scenie Denver odradzać się chce w bólach niezniszczalna głowa mitologicznej hydry (zapowiedziany, jak ktoś ma Facebook, “Season 2”), więc teatralną „budkę suflera” odwracamy tym artykułem ku rezolutnej publiczności.

Katarzyna Hypsher